piątek, 22 stycznia 2016

5 kosmetycznych hitów - makijaż oczu



Pamiętacie poprzedni post z tego cyklu o kosmetykach do makijażu twarzy? Jeśli nie to możecie zobaczyć go tutaj :-) Ponieważ razem z synkiem byłam chora przez cały tydzień i nie miałam jak dla Was przygotować materiału na nowy post pomyślałam, że czas na kolejną część z cyklu "hity kosmetyczne".
Wprawdzie na zdjęciu widać więcej niż 5 kosmetyków, ale z racji tego, że po kilka należy do tej samej kategorii to wszystko się zgadza.
Niektóre zdjęcia musiałam robić z lampą mimo ładnej pogody, bo wychodziła dziwna poświata stąd te "błyski", ale mam nadzieję, że ten drobny szczegół Wam nie przeszkadza.
Zapraszam do czytania i oczywiście jeśli macie jakieś pytania to śmiało piszcie :-)


Maybelline Color Tattoo - kremowe cienie do powiek 
Jako młoda mama często mam bardzo mało czasu na makijaż i tu z pomocą przychodzą mi te cienie. Mają kremową formułę, która szybko i łatwo rozprowadza się na powiece. Dodatkowo zastępują mi bazę do powiek i co najfajniejsze można nakładać je palcem. Ja zazwyczaj na całą powiekę kładę najjaśniejszy matowy nr 91 - Creme de rose, a w zewnętrzny kącik i trochę powyżej aplikuję trochę ciemniejszy też matowy nr 98 - Creamy beige. Na koniec całość warto lekko utrwalić jakimś jasnym cieniem prasowanym ( u mnie jest to jasny matowy beż z Inglota ). Wystarczy chwila i makijaż oka gotowy :-) Możecie oczywiście wytuszować jeszcze rzęsy czy dołożyć inne elementy w postaci kreski itd., ale ja gdy się spieszę to jedynie dokładam cielistą kreskę na linię wodną i już :-)
Najciemniejszy kolor widoczny na zdjęciu to nr 40 - Permanent Taupe, który można też wykorzystać do malowania brwi, ale jak dla mnie jest trochę za ciemny do tego.
Dodatkowo wspomnę, że cienie zamknięte są w ślicznych słoiczkach z grubego szkła które ładnie się prezentują.
Kosztują ok.25 zł i dostaniecie je bez problemu w większości drogerii, ale warto kupić je podczas promocji -49 % w Rossmannie :-)

Tak prezentują się poszczególne kolory tych cieni ( od lewej 91, 98 i 40 ).





Dior Diorshow Art Pen - eyeliner w pisaku ( nr 095 - catwalk black )
L'Oreal Super Liner Perfect Slim - eyelinery w pisaku ( kolor intense black i brown )
Jak już mam trochę więcej czasu na ten makijaż lub jakieś wyjście to obowiązkowo sięgam po eyeliner! Mam kilka w kałamażu z aplikatorem lub pędzelkiem, ale najwygodniejsze są dla mnie te w pisaku. Jednak sporo z nich bardzo szybko przestaje malować intensywne kreski, wysycha albo rozlewa się na powiece. Moim faworytem jest ten z Dior, bo mimo częstego używania mam go już ponad rok i dalej maluje świetne kreski. Niestety jego wadą jest wysoka cena ( w Sephorze ok.145 zł, ale ja kupiłam go podczas promocji -25% ). Jednak dla tej jakości i trwałości można ją przeboleć.
Tańszymi i równie świetnymi eyelinerami są te z L'Oreal. Kupicie je za ok.40 zł, a podczas promocji nawet za prawie połowę tej ceny :-) Zwróćcie tylko uwagę na końcówki, bo niektóre są grubsze i nimi już nie namalujecie cienkiej i ostro zakończonej kreski...





Bourjois Volume 1 seconde - tusz do rzęs ( kolor black ; pojemność 12ml )
Ten tusz stał się moim ulubieńcem przez przypadek. Jako, że lubię testować nowości i potrzebowałam akurat maskary skusiłam się na ten tusz pomimo dziwnej szczoteczki ( silikonowa z krótkimi włoskami i kuleczkami ). Przetestowałam już całe mnóstwo różnych tuszy w przedziale od 8 do 150 zł i jak dla mnie ten jest rewelacyjny i mam już chyba 3 lub 4 opakowanie co wcześniej mi się nie zdarzało. Za co go polubiłam? Za ekstremalne pogrubianie rzęs przy jednoczesnym ich rozdzielaniu. Do tego nie odbija mi się na powiece pod koniec dnia i długo pozostaje świeży w opakowaniu. Konsystencja samego tuszu też mi odpowiada, bo jest kremowa, a nie jakaś lejąca się rzadka lub sucha. Mam jeszcze kilka tuszy m.in. z Wibo i Maybelline, ale ten uważam za najlepszy. Myślę, że wiele zależy od tego jaki efekt lubicie - naturalny czy raczej bardziej teatralny, bo ja zdecydowanie ten drugi stąd mój wybór :-)
Cena maskary to ok.50 zł, ale często jest w promocji.




Catrice Cream Camouflage - korektor w kremie ( odcień 020 - light beige ; pojemność 3g )
Catrice Liquid Camouflage - korektor w płynie ( odcień 020 - light beige ; pojemność 5ml )
Oba korektory są polecane na wielu blogach i mają świetne opinie na różnych portalach. Z racji moich sporych cieni pod oczami postanowiłam je przetestować. I tu zaskoczenie, bo oba świetnie kryją cienie pod oczami, ale z powodzeniem możecie stosować je również na inne partie twarzy żeby ukryć przebarwienia czy niedoskonałości.
Pierwszy kupiłam kamuflaż w kremie, bo ten płynny to nowość, która pojawiła się dopiero jesienią 2015r. Trzeba uważać z jego ilością, bo ma ciężką kremową konsystencję i nałożony w nadmiarze podkreśli tylko zmarszczki, a tego byśmy nie chciały. Ja zawsze niewielką jego ilość wklepuję opuszkiem palca i utrwalam pudrem, bo bez tego zbiera się w załamaniach skóry.
Do wybory są 3 odcienie i ja wybrałam taki średni naturalny.
Kosztuje ok.14 zł, ale w promocji potrafi być za 7-8 zł. Dostępny w Hebe i Naturze.
Płynny korektor dostępny jest tylko w 2 odcieniach i mimo, że ma taki sam numer jak kremowy to jest odrobinę jaśniejszy, ale dobrze wtapia się w skórę. Jego zaletą jest doskonałe krycie oraz aplikator, który ułatwi nam jego nałożenie. Dużo mniej niż w przypadku kremowego zbiera się załamaniach skóry.
Na koniec zdradzę Wam mały trik na większe krycie takich płynnych korektorów :-) Wystarczy, że nałożycie go pod okiem i chwilę pozwolicie żeby przeschnął i w tym czasie zajmiecie się np.brwiami, a po chwili wrócicie i wklepiecie korektor. U mnie to działa!
Cena również ok.14-15 zł.

 Dla porównania oba korektory - po lewej płynny i po prawej kremowy ( widać różnicę w odcieniach choć oba to 020 )




Zoeva - paleta cieni do powiek ( Cocoa Blend i Naturally Yours )
Na koniec zostawiłam moje perełki czyli palety cieni z Zoevy. Odkryłam je czytając różne blogi i tak bardzo spodobały mi się ich kolory, że musiałam je mieć! Do tej pory używałam palet ze Sleeka, potem zachwyciły mnie Naked 2 i 3 z Urban Decay, a teraz najczęściej sięgam po te dwie palety. Mają cudowne kolory, które nadają się do makijażu dziennego i mocniejszego wieczorowego. Są bardzo dobrze napigmentowane, długo utrzymują się na powiekach i łatwo je rozetrzeć. Do tego mają urocze opakowania z  grubej tektury zamykane na magnes. Minusem może być brak lusterka i pędzelka dołączonego do zestawu, ale akurat nie jest mi to potrzebne.
Jeśli chodzi o dostępność to kupicie je na Minti Shop ( o tutaj ) za 74 zł oraz w innych drogeriach internetowych.
Mogę też polecić cudowne pędzle z Zoevy, ale o tym może kiedy indziej :-)

Tak prezentują się kolory z palety Cocoa Blend.

A tak z Naturally Yours
Oczywiście zdjęcia nie oddają w pełni kolorów i szczególnie te najjaśniejsze są słabo widoczne.





27 komentarzy:

  1. Uwielbiam Zoeve 😍😍😍

    _______________
    www.justynapolska.com
    Fashion & Makeup

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny post ;) na pewno przydał się wielu osobom :) Cieni do oczu nie używam, jakoś nie umiem się malować haha a ten kamuflaż z Catrice jest genialny <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że przyda się wielu osobom :-) Jeśli chodzi o kamuflaż to zgadzam się, a wyczytałam o nim u jednej z blogerek :-) Co do cieni to musiałabyś spróbować, a już te w kremie to w ogóle prosto się nakłada :-)

      Usuń
  3. Nie wiem jak to możliwe, ale nie znam źadnego z tych kosmetyków
    _____________
    Pozdrawiam
    MARCELKA FASHION and LIFESTYLE BLOG
    ♡♥♡♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja też nie wiem jak to możliwe :-) Musisz zatem szybko nadrobić zaległości ;-)

      Pozdrawiam :-)

      Usuń
  4. Ja za kremowymi cieniami do powiek nie przepada. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nigdy ne lubiłam tej formuły do czasu aż nie spróbowałam tych :-)

      Usuń
  5. Uwielbiam tusze do rzęs z Bourjois:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Great haul, girl. I also ordered a Zoeva palette, the smoky eyes one, the colors are truly beautiful and well pigmented.
    kisses
    Lenya
    FashionDreams&Lifestyle

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo lubię cienie w kremie, te mają świetne kolory:)
    Właśnie jestem na etapie poszukiwania idealnego tuszu do rzęs, więc pewnie wypróbuję ten który polecasz, jeśli tylko trafię na jakąś promocję:)

    OdpowiedzUsuń
  8. już długo poluję na korektor z catrice i nigdzie ich nie ma ;/ :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj to dziwne, bo ja jeden kupiłam w Naturze, a drugi w Hebe :-)

      Usuń
  9. eyeliner w pisaku to produkt, który został stworzony dosłownie dla mnie!;d
    Sandicious

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie również ze względu na szybkość w malowaniu kresek :-)

      Usuń
  10. Nooo nareszcie kochana do Ciebie dotarłam ufffff w końcu mam czas, na chwilę usiąść na spokojnie na tyłku i ponadrabiać zaległości :/

    Jeeeej zazdroszczę Ci tych umiejętnośći w malowaniu, bo ja cieniami do powiek i eyelinerem nigdy nie potrafiłam się malować :P ten drugi to dla mnie jakaś czarna magia- po za tym ja strasznym nerwusem jestem i chyba nie mialabym cierpliwości do takich rzeczy, które trzeba wykonywać powoli i skrupulatnie :P hehehe

    piękna paletka cieni do powiek- kolory jak najbardziej moje- tylko najpierw muszę nauczyć się cierpliwości :P hehe

    Kochana, mam nadzieję, że zdrówko już dopisuje ? :)

    milego dnia :)
    Daria

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dziękuję już wszystko dobrze :-)
      Te paletki są świetne i mają bardzo fajne kolory także każdy coś dla siebie znajdzie :-)Jeśli chodzi o eyeliner to musiałabyś popróbować i na pewno byś się nauczyła, bo wbrew pozorom to wcale nie jest takie trudne. Dodatkowo tymi w pisaku maluje się bardzo łatwo i szybko więc raz dwa i kreska gotowa :-) Zawsze możesz poszukać filmików na youtube z instruktażem jak wykonywać taką kreskę :-)

      Buziaki :-*

      Usuń
  11. Także uwielbiam produkty Catrice, szczególnie kamouflage;)

    OdpowiedzUsuń
  12. przydatny post! Ja ostatnio stawiam tylko na tuszowanie rzęs :D moze z braku czasu nawet nie mam kiedy się porządnie pomalować :D

    Buziaki !
    zapraszam do mnie : twoimioczami.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Witaj kochana, fajny i ciekawy post. Kremowych cieni nie uzywam, ale eyelinera często i bardzo lubię próbowqć nowych. Powiem Ci, że również bardzo sobie chwalę tusz z Bourjois, tylko, ze mam podkręcajàcy akurat.
    Jak zdrówko, mam nadzieję, że już się wykurowałaś :****
    Milej niedzieli, buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i bardzo się cieszę, że Ci się podoba :-) A co to za tusz z Bourjois, którego Ty używasz?
      Zdrówka już w porządku i mam nadzieję, że to koniec chorób tej zimy :-)Właśnie zabieram się za nowy post :-)

      Buziaki :-* Miłego wieczoru :-)

      Usuń

Dziękuję za wszystkie komentarze :-)
Jeśli spodobał Ci się mój blog zaobserwuj :-)
Jeśli proponujesz wspólną obserwację - Ty zacznij :-)
Na wszystkie pytania odpowiadam pod postem :-)